Nareszcie nadeszły wakacje, tak pewnie zaczyna się 90% wstępniaków w tym okresie, więc myśl to mało oryginalna, ale za to trafna.
Z niekłamaną i niekrytą satysfakcją pisze tego wstępniaka. Dlaczego? Otóż ten numer – 33, jest numerem, który zamyka 3 lata naszej działalności. Tak więc się trafiło, że ów wstępniak mogłem zacząć od wszystkim dobrze znanego skrótu - E3.
Może krótkie przypomnienie. Przeszłe 3 lata, to okres ostrego rozwoju SS-NG i zdobywania doświadczenia, którego po prostu nie mieliśmy, na szczęście z miesiąca na miesiąc sytuacja szybko się poprawiała. Wyjątkiem jest ostatnie 7 miesięcy, które były raczej szkołą przetrwania i walki z przeciwnościami niż czasem ostrego rozwoju. Na szczęście tak jak wszelkie sprawy na tym świecie, także i przeciwności przemijają, fakt, niektóre pogonione ostrym kopem w d…
Tworzenie takiego magazynu to wieczna walka, bo jeżeli raz sobie człowiek odpuści to wszystko sypie się jak domino.
Powód mojej małej dumy z pisania tego wstępniaka jest jeszcze jeden, a mianowicie jak widzicie udało nam się (tak, to dobre słowo) wydać numer na początku miesiąca. Też jesteśmy w lekkim szoku, bo chociaż mieliśmy taki zamiar, wiadomo jak to bywa. Ale się udało. Na całe szczęście nie był to jakiś totalny uśmiech losu, a konsekwencja konkretnych poczynań, co optymistycznie rokuje na przyszłość – jednak nie chwalmy dnia przed zachodem słońca. Planujemy już na stałe wrócić do wydawania numerów na początku miesiąca, i bynajmniej wydawanie ich pod koniec nie było naszym widzimisie, tylko było związane z pewnymi problemami, które jeszcze rozwiązujemy. Planujemy wprowadzić jeszcze parę zmian do redakcji, tak, aby miesiące po wakacjach wyglądały już dużo lepiej niż przed.
Może tyle magazynu od kuchni, czas podać Wam na tacy parę naprawdę smakowitych tytułów. No to trzymajcie się. W tym numerze zebraliśmy sporo recenzji, naprawdę wartościowych, lub po prostu świeżutkich tytułów, Na pierwszy rzut idzie GTA: SAN ANDREAS, miesięczne (w Polsce) dziecko ROCKSTAR GAMES. Marki GTA chyba nikomu nie trzeba polecać, ponieważ praktycznie każda część począwszy od GTA, aż po VICE CITY była naprawdę nie tylko w pewien sposób przełomowym tytułem, grywalnym, ale także dawała graczowi naprawdę szeroki wachlarz możliwości, w zależności od ambicji gracza, od strzelania do ludzi żeby palili się na torach, po złożone questy o różnym stopniu trudności. Czarne GTA, jak niektórzy mówią o SAN ANDREAS dostała u nas gorące 9,5 (na zdewaluowaną skalę ocen to naprawdę mocna ocena), chociaż było blisko 10.