Klub Konesera - Street Fighter 2
SS-NG #33 wakacje 2005
45






Krzysztof "Genosha" Kozak
    - Wyłącz to okropieństwo! Moja kochana Mama otworzyła drzwi do mego pokoju. Przeszkadzała jej – faktycznie nienajlepsza – muzyka z gierki, w którą pocinałem już dobre półtorej godziny. – To chociaż ścisz! Zdawała się nie rozumieć moich wynurzeń nt. archaiczności tej gry. Najłagodniej jak to było możliwe wytłumaczyłem, że to stara gra jest i dlatego dźwięk dochodzi ‘ze środka komputera’ i nie mogę go ściszyć. – Tyle pieniędzy daję na ten komputer i jeszcze muszę to znosić! Cóż. Nie winię jej. Za jej czasów nie było STREET FIGHTERA 2.
A za moich jest, i to od 1992 roku. To ważące niecałe 4MB mordobicie nie zdążyło się jednak aż tak bardzo zestarzeć. I nic, że gra jest głupia – bardzo mało jest przecież mądrych gier. Praca programistów z Capcom nie poszła na marne, bo ich dzieło do dziś dostarcza nam sporej porcji niewymagającej rozrywki.



W STREET FIGHTERA 2 grał chyba każdy posiadacz Amigi. Denerwująca muzyczka [muzyczka to dobre słowo – bo na pewno nie zasługuje toto na miano muzyki], krzykliwa grafika, naiwne historyjki o wojownikach z całego świata, spory arsenał ciosów, pseudofilizoficzna otoczka – to wszystko składało i nadal składa się na wyjątkową atmosferę tej gry.



Chcecie, żebym wam przypomniał fabułę? OK. Otóż po świecie rozsiani są reprezentujący różne style uliczni zawadiacy. Hmm... i to na tyle w tej kwestii. Ważne, że wiadomo, kto jest zły – są to panowie, których będziemy musieli pokonać gdy rozprawimy się już z dostępnymi do wyboru postaciami, a więc amerykański bokser Balrog, tajemniczy Vega z Hiszpanii, reprezentujący muay thai Sagat i zły kapitan Bison – obaj z Tajlandii.

Oglądając zamieszczoną w grze mapkę możemy szybko przekonać się o słynnej amerykańskiej nieznajomości geografii. Indie są na niej w Etiopii, Hiszpania w Irlandii, ZSRR gdzieś w Finlandii, Chiny na Syberii, Japonia w Indonezji a same USA... w Kanadzie. Cóż, w końcu nie o takie detale w tej grze chodzi, a o kasowanie facjaty przeciwnikom. A tutaj naprawdę mamy pole do popisu. Robić to możemy następującymy postaciami:

Ryu – typowy japoński przystojniak. Moim zdaniem postać nieciekawa, ale ma wielu swoich fanów. Karateka.

Ken – amerykański odpowiednik Ryu. Równie nieciekawy i również karateka.

E. Honda – sumita. Kawał chłopa. Ciekawy arsenał ciosów, ale dość toporny w walce ze względu na swoje rozmiary.
Dhalsim – jogin. Nie pytajcie, co joga ma wspólnego z walkami ulicznymi – pamiętajmy, że grę zrobili Amerykanie. Dhalsim to rozciągnięty jegomość – tak bardzo, że może kopnąć przeciwnika stojącego 5 metrów przed nim. Moim zdaniem najsilniejsza postać w grze, przynajmniej dla początkującego. Jest Hindusem i pewnie lubi zjeść dobre curry.



Chun Li – mała Chinka. Gdyby usłyszała najnowszy ‘hit’ Kai Paschalskiej i Funky Filona, oby wykonawców opiewałyby nekrologi w jutrzejszych dziennikach. Styl: kung fu.

Guile – prawdziwy amerykański twardziel. Nieśmiertelnik na karku, blond grzywa i spodnie moro. Czy trzeba coś dodawać?

Blanka – reprezentuje Brazylię. Zastanawiam się, czy latynosi są zadowoleni, że w grze ich barw broni zielona małpa z elektrowstrząsami w łapach. Tak czy siak – kawał z niego bestii.

Zangief – ten pan z ZSRR lubi sobie wypić i przywalić komuś z baśki. A że wychodzi mu to bardzo dobrze, to jest jedną z lepszych postaci w grze, chociaż momentami wydaje się być trochę zbyt duży.



Gra jest bardzo prosta, ukończenie jej na najtrudniejszym poziomie zajmuje nie więcej niż pół godziny – i to mi, kompletnemu laikowi w kwestii mordobić komputerowych. Bardzo zabawnie prezentują się zakończenia – nie chcę zdradzać wszystkich, powiem tylko że Zangief po pokonaniu kapitana Bisona odbiera osobiste gratulacje od... Gorbaczowa, po czym obaj zaczynają tańczyć kozaczoka. Ot, bo to właśnie taka gra – z przymrużeniem oka. Szybko męczy, ale nie nudzi i miło jest w nią pograć codziennie po 15 minut, żeby utrzymać obowiązujący w wakacje poziom odmóżdżenia. Polecam.

PS. Do dziś nie wiem, ile w sumie wydano Street Fighterów. Jakieś sugestie?
Klub Konesera - Street Fighter 2
SS-NG #33 wakacje 2005
45